Wierzyła, że im więcej wypocisz na treningu, tym mniej wycierpisz w walce.
Wierzyła, że najlepszym sposobem, by uniknąć złamanego serca, jest udawać, że się go nie ma.
Wierzyła, że to, jak mówisz, jest często ważniejsze niż to, co masz do powiedzenia.
Wierzyła też w filmy akcji, trening siłowy, potęgę makijażu, ćwiczenie pamięci, równe prawa oraz to, że z filmików na YouTube można się nauczyć miliona rzeczy, których na próżno szukać w college’u.
Jule West Williams to wojowniczka, dziewczyna kameleon, zawsze gotowa do ataku.
Imogen Sokoloff to dziedziczka fortuny i zagubiona w życiu sierota. Co przyniesie przyjaźń tych dwóch tak różnych dziewczyn?*
"Stanęła stopami w wodzie. Czuła, że Imogen Sokoloff właśnie tak by zrobiła, smakowała by ten drobny smutek i piękno widoku, trzymając dół sukienki nad kolanami. "
Kłamczucha zalicza się do powieści nie łatwych. Zapytacie czemu? Co w niej jest takiego, że należny się na niej dość skupić, aby ją zrozumieć? Przede wszystkim autorka zastosowała ciekawy ustęp, który bardzo miesza w akcji. Rozdziały opisane są nie po kolei. Dobrze czytacie. Zaczynamy akcję od najświeższych wiadomości, które odgrywają się w życiu Julie West Williams. Następnie mamy mieszankę niedalekiej przeszłości, oraz tej bardziej dalekiej. Dopiero pod koniec powieści dostrzegamy, jak to się wszystko zaczęło. Powiecie a po co to? Uważam, że jest to pewnego rodzaju plus w powieści, ponieważ czytelnik po większym skupieniu zaczyna dopiero rozumieć o co chodzi z charakterem głównej bohaterki. Mnie te ustępy bardzo przekonały.