Koncepcje miłości i szczęścia są różne. Każdy postrzega uczucia inaczej, lecz zawsze w dogodny dla siebie sposób. Niekiedy nie ważne jest to, czy ranimy swoim postępowaniem tę drugą, ważną dla nas osobę. Czy można stawić czoła wszelakim negatywnym uczuciom? Czy da się żyć ze sobą w zgodzie, wypominając złe rzeczy? Dlaczego ludzie tak często się ranią? Odpowiedzi na te pytania są różne, tak samo jak ich przyczyny. Ważnym jest jednak to, by nie dopuszczać do zatracenia tego, co jest najważniejsze. Miłości.
Podczas ceremonii zaślubin Genevieve
z Eddym, w tle kościoła dochodzi do ślubu nie tylko tej pary. W
cieniu kościoła przysięgę wiecznej miłości składają sobie
również dwaj mężczyźni, Jean i Laurent. Ten dzień staje się
dla mężczyzn szczególny, ponieważ od tej pory śledzą swoją
bliźniaczą parę w codziennej prozie życia. Dostrzegają jak różne jest życie heteroseksualnych od homoseksualistów. Doktor Heymann
poznaje pisarza, któremu pragnie powierzyć historię swego życia.
Jego mania na punkcie psów dziwi nie tylko jego sąsiadów, lecz też
i córkę. Jaką tajemnicę i symbol, niesie dla doktora ,ciągle tej
samej rasy, pies? Jakie życie w młodości wiódł doktor, jako żyd
prześladowany przez okupantów?
Wdowa po zmarłym, pozostaje w
totalnej rozsypce społecznej. Ciągłe długi, brak pieniędzy i
jedzenia popycha ją do tego, by znaleźć dla siebie sponsora. Los
spycha na jej stronę barona Georga, który po kilkunastu latach
bierze ją sobie za żonę. Konstancja dostrzega jednak, iż nie jest
to do końca dla niej wspaniałe. Jej nowy mąż żyje przeszłością
i ciągle przywołuje obraz tego, który już od lat nie żyje. W
taki też sposób, powstaje trójkąt małżeński. Jak on się
zakończy?
Nastoletni chłopak jest ciężko chory. Jego życie chyli
się ku końcowi. Dla Alby, jej siostrzeniec jest cenniejszy od jej
własnego syna. Lecz czy oby na pewno? Tragiczny wypadek staje się
mieszanką w jej sercu. Przeszczep serca dla jej chrześniaka pojawia
się w dniu, którym zmarł jej syn. Czy to oby nie jest przypadek?
Jak na to zareaguje kobieta? Czy w jej życiu dojdzie do kolejnej
tragedii?
Severine i Benjamin są zgodną parą. Ich życie płynęło
beztrosko i w pełnej miłości do chwili, aż nie mieli wypadku. Z
pomocą przyszła im chora dziewczyna. Małżeństwo które przerwało
ciążę ma do siebie wzajemnie pretensje. Otóż okazuje się, że
ich chore dziecko mogło żyć pełnią życia..
Różne tragedie, odmienne uczucia.
Każdy bohater ma w sobie inne demony. Czy pozwoli im wyjść na
powierzchnię ?
Od dawna miałam ochotę, by poznać
twórczość Erica-Emmanuela Schmitta. Słyszałam o nim wiele
dobrego i przede wszystkim wyrył on mi się w pamięć, dzięki stylowi jaki prezentuje. Książka „Małżeństwo we troje”
jest pierwszą, dobrze dobraną dla mnie w tym czasie książką, którą miałam przyjemność przeczytać. Teraz sama mogę
powiedzieć i docenić, warsztat pisarski autora. Styl Erica jest
łagodny, łatwy i przede wszystkim przyjazny w odbiorze. Jego
szczerość w książce i realność, aż dominuje. Brak
jakichkolwiek komplikacji, a wręcz prostota, bardzo dobrze odczuwalna jest w tej lekturze. To wszystko powoduje, że aż chce się ją czytać!
"O przyszłości nie wiemy nic, tworzymy ją"
Przechodząc do całej książki i jej
fabuły, najważniejszym jest by wspomnieć o tym, jak jest
zbudowana. Nie jest to książka, która ma w sobie jedynie jedną,
odrębną przygodę. Pozycja ta posiada bowiem szereg rożnych
przygód, ulokowanych w pięciu rozdziałach. W każdym z nich
występują różni bohaterowie, jak i różne miejsca, gdzie toczy
się akcja. Czytelnik może więc poznać nie tylko duże grono
bohaterów, ale i różne rejony świata.
Opowiadania zawarte w tej pozycji dają
wiele do myślenia. Poruszają ważne kwestie, które dotyczą nie
tylko małżeństwa, lecz i całego społeczeństwa.Tę książkę możemy zinterpretować przeróżnie. Dla jednych może być ona
jedynie odskocznią od rutyny, dla innych zaś przyjemną opowiastką
o życiu.
"Wszelka mądrość zaczyna się od akceptacji cierpienia"
Książka mnie się podoba za
wewnętrzny urok, który powoduje, iż nie mogłam oderwać się od
niej ani na sekundę. W całkowity sposób mnie do siebie przekonała i
zdominowała. Czytałam ją w pełnym relaksie. Nasyciłam się nią w całości. Historie w niej zawarte są dla
mnie cenną lekcją życia.
Podsumowując pragnę dać do
zrozumienia, iż pisarz bardzo mnie do siebie przekonał. Cieszę
się, że miałam okazję przeczytać tę pozycję i mieć ją u
siebie na półce. Po przeczytaniu lektury, wzięłam się również
za dopiski autora, które mają odrębne miejsce w tej książce. Dowiedziałam
się z nich wiele dodatkowych rzeczy na temat opowiadań, jakie miałam przyjemność czytać. Taki dodatek jak najbardziej jest pomocny!
Książkę oceniam jako cenną zdobycz na mojej półce. Polecam ją bardzo serdecznie. Każdemu przypadnie do gustu.
Książkę oceniam jako cenną zdobycz na mojej półce. Polecam ją bardzo serdecznie. Każdemu przypadnie do gustu.
Moja ocena:
9/10 !!!
Wytyczne książki:
Wytyczne książki:
Wydawca: Znak Literanova
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Tytuł oryginalny: Les deux messieurs de Bruxelles
Data premiery: październik 2013 r.
Ilość stron: 313
Kategoria: zbiór opowiadań, obyczajowa,
ISBN: 9788324024575
Cena detaliczna: 32,90 zł
Pokusiłabym się.
OdpowiedzUsuńZachęcam! :)
UsuńHmm właściwie opis brzmi nieźle, a Twoja recenzja bardzo zachęca, więc może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Polecam! :)
UsuńTwórczość tego autora nadal przede mną. Mam ją w planach, i liczę, że niebawem swoje plany zrealizuje.
OdpowiedzUsuńI ja mam również taką nadzieję:)
UsuńKusisz kochana i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym przeczytała :)
Planuję zapoznać się z twórczością Schmitta od dawna.
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią sięgnęłabym po tę książkę, ale chyba nie w najbliższej przyszłości. Kiedyś na pewno :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty, coraz częściej to robisz ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka przypadła Ci do gustu, bo ja już na tę pozycję mam ochotę od długiego, długiego czasu:)
OdpowiedzUsuńJeszcze jej nie przeczytałam, ale to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńRównież mam ochotę na książki autora, ale nie miałam jeszcze przyjemności. Rzadko czytam opowiadania, ale tu podoba mi się temat, szczególnie o tych dwóch małżenśtwach. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Książki nie znam, ale z przyjemnością bym po nią sięgnęła ;)
OdpowiedzUsuńMam ją już na półce, więc na pewno wkrótce po nią sięgnę. Bardzo lubię twórczość Schmitta. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się naprawdę zafascynowana tą książką. :) O autorze oczywiście słyszałam, jednak nie miałam jeszcze z nim styczności. Muszę przyznać, że chętnie zaczęłabym swoją przygodę z tym panem od "Małżeństwa" skoro jest tak dobre jak twierdzisz. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
nie lubię za bardzo książek, w których opisane jest kilka historii, bo zazwyczaj są one krótkie, ale po twojej recenzji mam ochotę przeczytać tę książkę. Mało kiedy spotyka się książki, które wnoszą coś do naszego życia. Przyznaję, że wcześniej nie byłam zainteresowana tą pozycją.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie świetna książka. Ciekawie opowiedziane historie. Ostatnio sięgnęłam również po kolejną książkę tego autora "Trucicielkę". Liczę na to, że będzie tak samo dobra jak "Małżeństwo we troje" :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, a mnie się ta książka podobała najmniej ze wszystkich książek Schmitta i bardzo chętnie pozbyłabym się jej z półki...
OdpowiedzUsuń