stycznia 03, 2015

Cykl filmowa sobota-"Niezgodna"

 Książki od zawsze są moją pasją i hobby, lecz moim drugim promyczkiem są  filmy. Miałam okazję obejrzeć niedawno film "Niezgodna" reżysera Neila Burgera, na podstawie książki o tej samej nazwie. Autorką książki jest Veronika Roth, która stworzyła niesamowitą akcję w książce! Oto przedstawiam Wam kilka słów o tym filmie i o tym,że nie trzeba być w  kinie by móc obejrzeć adaptację książek.





Jak wspomniałam, nie trzeba niekiedy wychodzić z domu by móc obejrzeć dobry film. Mnie udało się obejrzeć "Niezgodną" kilka miesięcy po premierze, lecz jestem dumna iż w ogóle mnie się udało. Nie znając przed tym książki, świetnie od razu odnalazłam się w akcji. Tu właśnie pojawia się pierwszy z plusów filmu. Akcja w kadrze jest nader czytelna i świetnie wkomponowana, dzięki czemu film posuwa się ciągle do przodu. Najlepszym zaś są bohaterowie. Nie wiem niestety jak było w książce, aczkolwiek uważam iż w doborze aktorów do filmu, reżyser strzelił w dziesiątkę. Grająca Tris (Shailene Woodley) jest znakomitą aktorką,która bardzo dobrze odnalazła swe połączenie z grającą bohaterką. U jej boku stoi Cztery (Theo James), który tak samo jak i ona, jest świetną i energiczną postacią. do tego zaś bardzo przystojną.



 Jeśli chodzi o cała fabułę, to film opiera się na głównym założeniu, że świat podzielony jest na pięć frakcji. Są w nich te dominujące i te podrzędne, które nie mają wiele do powiedzenia. Każdy z nastolatków, którzy osiągną wiek dojrzewania, ma za zadanie wybrać frakcję do której chce należeć. Albo postawi swe życie na jednej karcie i pozostanie w frakcji w której żył, albo ją zmieni. Przed takim właśnie wyborem staje Tris, która czuje, iż żadna z frakcji nie leży blisko jej sercu. Dziewczyna decyduje się jednak na frakcję nieustraszonych, która wiąże ze sobą odwagę i ciągłe ryzyko. Świat jednak pokazuje, iż by do nich przystać, potrzeba przejść przez wiele przeciwności. Tris się jednak nie poddaje. Jest bowiem osobą, która należy do niezgodnych, a tych się eliminuje. Dziewczyna ma więc nową misję, musi strzec tego kim jest. Czy jej się to uda? Czy może to ją zniszczy? Kto zginie a kto poniesie klęskę? Kto jej pomoże? Na te pytania odpowiedź znajdziecie w ...Niezgodnej.

 Gdybym miała wymienić najlepszą rzecz w tym filmie, to postawiłabym na autentyczność wydarzeń. Otóż uważam, iż nie ma niczego innego niż fakt, że książka jest fantastycznie odzwierciedlona na dużym ekranie. Mnie to na prawdę cieszy i liczę, iż niedługo sama przekonam się, jakie losy stawia przed bohaterami sama autorka książki.

 Tym razem to koniec już wywodu na temat filmu, lecz niedługo znajdziecie kolejny post na moim blogu o filmie powstałym na podstawie książki. Sobota z filmem to cykl ode mnie dla Was! Powiem szczerze, iż Niezgodną polecam każdemu molowi książkowemu! Nie bójcie się stawić czoła rzeczywistości!


11 komentarzy:

  1. Mam podobne zdanie o ekranizacji. Najpierw obejrzałam a potem przeczytałam, ale nie znalazłam zbytnich błędów w filmie dlatego mam wysokie wymagania co do Zbuntowanej, która wejdzie do kin w marcu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę najpierw przeczytać książkę, a potem dopiero obejrzę film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobnie, mam taką zasadę najpierw książka, później film :)

      Usuń
  3. Lubię kiedy filmy już od samego początku sa zrozumiałe i potrafią wciągnąć swoją wartką akcją. Dlatego też myślę, że zaraz po przeczytaniu książki obejrze ekranizację. Zapowiada się dość ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wkradła Ci się literówka w nazwisku autorki w pierwszym akapicie :)
    Co do filmu byłam na nim w kinie i miło wspominam. Ekranizacja w tym przypadku wyszła lepiej niż książka. Teraz czekam na premierę drugiej części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam ten film, byłam na premierze i od razu się w nim zakochałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Film podobał mi się bardziej niż książka, ale to chyba dlatego, ż enie byłam wielką jej fanką, Cztery był niezwykłe przystojny, ale grał trochę sztywno, ciekawe, czy druga część to zmieni. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hm. Od dawna mam go obejrzeć, ale jakoś nie mam przekonania...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio Lady Spark mi o nim dużo opowiadała, ale zanim film, na początku muszę zapoznać się z serią ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam zupełnie odmienne zdanie na temat tego filmu. O ile książka mi się bardzo podobała, to uważam, że film ją spłycił. No i Theo James i jego sztywna gra aktorska... Nie podobał mi się. Był dla mnie jednym z największych minusów tej produkcji. Soundtrack za to, zaliczyłabym na plus. :) Ale wiadomo, każdy ma swoje zdanie. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

Witaj wędrowcze!
Jeżeli dotarłeś aż tutaj, to nie pozostaje Ci nic innego jak umieścić komentarz, że tu byłeś.
Posiadasz bloga,stronę etc.? Nie musisz spamować! Odwiedzam każdego, więc nie przegapię i Ciebie! Zawsze się odwdzięczam!
Pozdrawiam serdecznie! :)