Historia o spotkaniu angielskiego muzyka z włoską właścicielką lodziarni, w której rockowy rytm łączy się z komediową lekkością, a lodowe smaki lata z melancholijną refleksją nad czasem, który sprawia, że wszystko się zmienia.
W Prowansji, na początku jesieni, mieszkańcy i turyści z wolna opuszczają urocze miasteczka. W jednym z nich szykuje się ostatnie wielkie wydarzenie, koncert słynnego angielskiego zespołu z okazji trzeciego małżeństwa jego frontmana, Nicka Cruickshanka.
W miasteczku jest lodziarnia prowadzona przez Milenę Migliari, młodą Włoszkę, która tworzy w niej autorskie lody, eksperymentując niczym artystka. Jej praca związana jest z ciągłą niepewnością związaną z naturą lodów, bo przecież stanowią one niedoskonały cud – prędzej czy później zostają zjedzone lub się rozpuszczają. Milena zrezygnowała ze związków z mężczyznami i od kilu lat dzieli życie z Viviane. Ich relacja jest solidna, ale czy nie za bardzo? A i Nick zastanawia się, jak szybko jego związek z Aileen utracił początkowy urok.
W pewnym momencie ich drogi się przecinają i w ciągu trzech dni rozwój wypadków przyspiesza, zamieniając się w wir ekscytujących zdarzeń, które odmienią los. *
Przyznam się, że powieść mnie nie porwała. Miałam nadzieję, że lektura mnie zaciekawi, lecz tak nie było. Powieść jest lakoniczna, nużąca oraz przede wszystkim posiada w sobie mało barwną akcję. Przeczytałam lekturę do końca, ale nie potrafię dokładnie wymienić wszystkich wydarzeń rozgrywających się w powieści. Jak dla mnie, akcja była powolna oraz nostalgiczna...
Jeżeli chodzi o bohaterów to główną postacią jest dorosła kobieta, Milena. Kobieta prowadzi lodziarnię. Dziewczyna posiada niesamowity zapał do wyrabiania niesamowitych smaków lodów. Uwielbiają je zarówno nowi klienci jak i starzy smakosze.
Milenę mogę określić jedynie jako postać lubianą ale samotną. Mieszkańcy ją szanują, są dla niej mili, lecz kobieta jest samotna. Kiedy przy jej boku pojawia się Nick, kobiecie otwierają się oczy na przyszłość.
Język autorki jest trudny. Podobny jest do warsztatu Federico Mocci. Ja osobiście nie jestem fanką wyżej wymienionego, więc nic dziwnego, że ta lektura mnie nie porwała.
Uważam, że do książki należy się przekonać powoli i dać jej szansę. Ja doczytawszy ją do końca stwierdzam, że nie jest to moje must have, ale doceniam pomysł autorki.
Jeżeli lubicie książki o trudnym języku to szczerze polecam lekturę. Mnie odstraszył trudny warsztat pisarski autorki. Polecam ją ze względu na fabułę, która jest ciekawa. Pomysł autorki na książkę był świetny. Mnie do siebie niestety nie przekonała.
Moja ocena:
4/10
Wytyczne książki:
Wydawca: Bukowy Las
Autor: Andrea De Carlo
Tytuł oryginalny: L’Imperfetta meraviglia
Seria/tom: Kochaj i gotuj/I
Data premiery: 13 września 2017 r.
Ilość stron: 341
Cena detaliczna: 36,90 zł
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona. Zastrzegam, że moja opinia jest całkowicie subiektywna.
*Opis wydawcy.
Ostatnio czytałam książkę, z którą miałam podobny problem jeśli chodzi o język. Na ten moment odpuszczam.:)
OdpowiedzUsuńkocieczytanie.blogspot.com
Ja osobiście nie lubię powieści o trudnym języku.. lektury mi się wtedy dłużą i nudzą :(
UsuńNie czytałam tej ksiażki, ale na razie mam tyle do nadrobienia, że po tę nie mam ochoty sięgac.
OdpowiedzUsuńRozumiem
UsuńRównież wolę bardziej przystępny język. Lektura powinna być przyjemnością a nie katorgą :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę ;)
UsuńPomysł na fabułę rzeczywiście ciekawy. Nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńTo polecam :)
UsuńMam ją w planach:)
OdpowiedzUsuńPolecam więc! :)
UsuńJa podziękuję - i tak od pewnego czas mam bardzo mało wolnego czasu na czytanie i tracić go na lekturę, której styl jest słaby? Na pewno nie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mam podobnie ;/ ;]
UsuńUwielbiam lody, także skusiłabym się ze względu na okładkę. Dobrze wiedzieć, że sama treść nie zachwyca.
OdpowiedzUsuńMnie niestety nie uwiodła ;/
Usuń