Dziś będzie krótko, ponieważ myślę, że nie mam się nad czym rozpisywać. Przeczytałam książkę, którą nie polubiłam ani trochę. Książka zawiodła mnie podwójnie. Raz, że jest polskiego autorstwa, dwa, że miała być czymś wyjątkowym, a nim nie jest. Przedstawię Wam nie tyle recenzje książki "W piaskownicy światów", co raczej krótką notatkę o tej książce. Przykro mi, aczkolwiek książka mnie do siebie nie przekonała.
Głównym bohaterem jest Michał, którego to oczami poznajemy cały świat w książce. Niestety nie potrafię więcej o nim powiedzieć, poza tym, że rozpamiętuje on przeszłość własnego życia. Wspomina swoje uniesienia i przygody z kobietami. Wszystkie wydarzenia dzieją się we Wrocławiu, które jest zarazem domem bohatera. Nie byłoby w tej książce nic dziwnego, gdyby teraz akcja, się rozwinęła. Niestety, przez całe strony ona jest zawsze w tyle za bohaterem.
opis z książki:
Bohater - narrator powieści W piaskownicy światów podejmuje wyzwanie. W mrocznej, onirycznej atmosferze mglistych, deszczowych ulic, próbuje odnaleźć zagubione historie i uczucia. Niczym współczesny Ulisses wyznacza niezwykłą topografię miasta, wciągając czytelnika w niekończącą się wędrówkę oraz w tajemniczą "grę w rzeczywistość".
To książka o mieście wybranym, ale i przeklętym. Książka o magii zaklętej w bramach starych kamienic i o sennych, niezwykłych zakątkach. O kobietach, wiecznej pogoni za miłością nierealną i artystycznym nienasyceniu. O alkoholowych oparach, unoszących się stale gdzieś wokół...
Kawior i upodlenie, brud ulicznych rynsztoków i sztuka przez duże S, literatura i papierosowy dym - wszystko to zaklęte w kartach powieści.
Biorąc pod uwagę fakt, że książki w ogóle nie zrozumiałam, praktycznie nie mam o niej niczego dobrego do powiedzenia. Język jest zbyt poetycki, często nawet nie zrozumiały, co strasznie męczy czytelnika. Szanuję osoby, które kochają czytać takie utwory, lecz ja muszę być szczera sama ze sobą, i mówię tym razem NIE- tej pozycji.
Książka ma w sobie połączone kultury, które są widoczne gołym okiem. Jest odrobina kultury antycznej i niekiedy europejskiej, lecz niestety nie ma tego impulsu, który działa na czytelnika. Przez to właśnie, nie ma się przekonania, by chcieć ją czytać. W książce nie ma wątku przyczynowo skutkowego, dlatego też ja osobiście, książki nie rozumiem. Bohater ciągle tylko wspomina, wspomina, wspomina...
„W swych snach przemierzałem miasto. Nocami podążałem przez śniące ulice. Spotykałem ludzi i kobiety. Skrzydlate demony i leniwe niedźwiedzie, łaszące się do mnie niczym wielkie kudłate psy. Siedziałem na ławkach rozstawionych na bulwarach, w parkach i skwerach. Strzelałem do aniołów, kryjących się wśród gałęzi i ścigałem się na torze dla tramwajów wyścigowych. (…)
Podążałem ulicami śniącego Wrocławia, spotykając własne marzenia i upiory, spotykając innych śpiących – zagubionych w mieście, które na tym poziomie rzeczywistości falowało pod wpływem naszych rojeń, niemniej jednak nie przestawało istnieć. Wrocław, choć o innej strukturze w tym wymiarze, wciąż trwał”
Dalsza część, czytaj II, jest nieco lepsza. Bardziej do siebie przekonuje, tyle że po złym nastroju jaki wpędziła mnie ta książka, nie potrafię powiedzieć o niej zbyt dużo. Być może gdybym przeczytała tę pozycję raz jeszcze i jeszcze... to bym ją zrozumiała, lecz nie jestem tego pewna. Uwierzcie mi, nie chcę tego sprawdzać, ponieważ już wyleczyłam się z nastroju melancholii, jaki mi towarzyszył gdy czytałam tę lekturę.
Tym razem to koniec jeśli chodzi o recenzję książki. Nie warto jest pisać o czymś, o czym nie chce się pisać. Przyznam, że ta książka, jest najgorszą pozycją z którą przyszło mi spędzić kilka godzin "wędrówki". Mam nadzieję, że już nigdy tego nie powtórzę. Jeśli chcecie i interesuje Was taka tematyka, to przeczytajcie, aczkolwiek ja osobiście nie polecam.
Moja ocena:
1/6 !!!
Wytyczne książki:
Wydawca: Szarlatan
Autor: Stanisław Karolewski
Ilość stron: 198
Rok wydania: 2009 r.
Kategoria: literatura piękna, epos,
ISBN: 9788392935209
Cena detaliczna: 29.00 zł
Niestety, ale i ja nie mogę przebrnąć przez tą książkę. Po jakiś dwudziestu stronach odłożyłam książkę i jakoś nie mogę się zmusić do jej przeczytania..
OdpowiedzUsuńJa właśnie miałam tak samo...
UsuńWygląda na to, że szkoda na nią czasu.
OdpowiedzUsuńNiestety ale tak. Ja swój straciłam :(
UsuńOj, oj! Chyba pierwszy raz widzę u ciebie tak niską notę i niemal arktyczną recenzje. Jednak jak dotąd nie zawiodłam się na twojej opinii, dlatego odpuszczę sobie tę książkę.
OdpowiedzUsuńNiestety ta książka, to jest coś, czego nikomu nie chciałabym życzyć..strata czasu
UsuńWystarczy, że przytoczyłaś fragment, a ja już się zmęczyłam:)
OdpowiedzUsuńNO właśnie i tak jest cały czas...;(
UsuńWiem, co powinnam omijać, od razu nawet temat mi nie podszedł, więc odpuszczam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja również pozdrawiam :)
UsuńMnie osobiście już na samym wstępie przeraziła sama okładka. Jakiś taki chłód od niej bije. Nie wiem co to za książka, ale coś zdecydowanie mnie od niej odpycha. Będę omijać szerokim łukiem ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Niczego ciekawego nie stracisz :)
UsuńDobrze wiedzieć na co nie tracić czasu... Szkoda tylko, że tak się zawiodłaś.
OdpowiedzUsuńMnie również jest smutno ;/
Usuńnie znam pozycji i chyba nie poznam,
OdpowiedzUsuńNiczego nie stracisz :)
UsuńSzkoda, że się zawiodłaś. Czuć Twój żal i smutek... Czasami niestety tak bywa :(
OdpowiedzUsuńNiestety :(
UsuńZatem zrezygnuję..
OdpowiedzUsuńLeniwe niedźwiedzie ; p Nie, zdecydowanie nie mój klimat, nie będę zawracała sobie nią głowy. Nawet okładka jakoś mnie odpycha...
OdpowiedzUsuńWątek wrocławski mnie nęci - mimo Twojej bardzo niskiej oceny - dam jej jednak szansę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam na półce, po Twojej recenzji będzie musiała jeszce trochę poczekać na swoją kolej. Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńja czytałam bardzo wiele negatywnych opinii na temat tej książki i chyba natrafiłam się na 1 lub 2 pozytywne, więc nie zamierzam czytać jej.
OdpowiedzUsuń