Czy widzisz świat który Cię otacza? Możesz stawić mu czoła? Czy potrafisz być taki jak inny? Wiedz, że musisz być zły, by się dostosować. Lecz czy podołasz? Odkryj w sobie różne odcienie własnego jestestwa...
Wspominałam już kilka dni temu, że wybieram się na film "Pięćdziesiąt twarzy Greya" wraz ze swoim chłopakiem. Jak na ironie, stwierdziłam, że na takim "głupim" filmie, było nader dużo ludzi. Otóż to! Sala aż pękała w szwach! Pomyślałam, że ludzie to czasem potrafią być dziwni. O dziwo stwierdzam, że film okazał się nie aż tak bardzo kontrowersyjny jak każdy myślał. Jak dla mnie ma on w sobie sceny dzikie i nieco porywcze, aczkolwiek nic wyuzdanego w nim nie dostrzegam. Pornografia? Phi! Czy niektórzy ludzie oby na pewno czują się dobrze? Proszę o sprawdzenie najpierw tego słowa. Jak dla mnie film i książka, to identyczne spojrzenie na pryzmat mężczyzny, którego dotknęło coś strasznego. Jego zawzięte objawy BDSM, są nader nieszkodliwe jeśli chodzi o ukazanie ich na dużym ekranie.
Myślę, że jednak nie muszę przedstawiać Wam całego zarysu fabuły. Jest on na tyle rozreklamowany, iż chyba każdy człowiek o nim słyszał. Jeśli jednak nie, to zapraszam na recenzję książki, która ukazała się kilka dni temu na moim blogu : klik .
Powiem szczerze, iż oglądanie tego filmu nie do końca spełniło moje oczekiwania. Nawet widownia obok mnie czuła to samo. Każda osoba na sali, która czytała książkę, miała chyba podobne odczucia. Nader istotnym momentem podczas seansu, są sceny sexu pomiędzy głównymi bohaterami. Przy nich miałam wrażenie, że to wygląda okrutnie ze względu na to, iż między aktorami nie było ani troszkę uczucia. To wielki minus tej ekranizacji, który jest aż nader widoczny.
Kochani, to czy obejrzycie tę ekranizację oczywiście zależy do Was, aczkolwiek powiem, że jest warto. Jak dla mnie film jest fajny i nie ma w sobie aż takich "erotycznych" scen jak o nich mówiono. Nic co już nie widzieliśmy np. w Nimfomance. Jak dla mnie był w sam raz na spędzenie dobrego wieczorka u boku mego ukochanego. Kontrowersyjny czy nie, to pytanie zostawiam Waszej obiekcji! :)
Książka mnie strasznie mie zniesmaczyła (recenzja u mnie na blogu), a film... do kina na pewno się nie wybiorę. Poczekam, obejrzę gdzieś w internecie, zobaczę ile wytrzymam;)
OdpowiedzUsuńMi się podobał :)
OdpowiedzUsuńJestem antyfanką Grey'a :) po pierwszym tomie stwierdziłam, że to kompletnie nie moja bajka i na film z pewnością nie pójdę :)
OdpowiedzUsuńJa również, ale film z ciekawości obejrzę jak będzie w necie, chyba gorszy od książki nie będzie :)
UsuńKsiążki nie czytałam, a film może kiedyś obejrzę, ale już w domowym zaciszu, kiedy ten medialny szum trochę zmaleje ;)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że gorzej niż w książce nie będzie, ale bark chemii między aktorami sprawił, że przysnęłam
OdpowiedzUsuńKsiążki jeszcze nie czytałam, filmu też nie oglądałam, ale nadrobię to:)
OdpowiedzUsuńa ja planuję obejrzeć za jakiś czas
OdpowiedzUsuń